Ocena serii thorgala
Thorgal zmiany i jeszcze raz zmiany...
Seria Thorgala przeżyła istną metamorfozę od czasów Van Hamme i Rosińskiego, aż do dzisiejszych. Trochę chciałbym o tym powiedzieć i wyrazić opinię, czyli biadolenie i kwękanie.
Thorgal (Jean Van Hamme i Grzegorz Rosiński)
Thorgala poznajemy jako niezwykłego człowieka jak na ówczesne realia, uczciwy, prawy, pomocny z ideałami w życiu. Jean Van Hamme konfrontuje głównego bohatera, z brutalnym światem, pełnym działania bogów Asgardu i technologii z przyszłości, jednocześnie cały świat spajając, (zazwyczaj dosyć prostą) dobrą fabułą, świetnie napisanymi bohaterami i wykreowanym światem. Nie obyło się bez wad, poczynania Thorgala mogą wydawać się lekko naciągane, albo stworzone na siłę, ale zawsze takowe mają swoje motywacje, zgadzające się z osobowością bohatera. Choć Van Hamme stworzył Thorgala na kogoś wyjątkowego to nie pozbawionego wad, nie był idealny ani najmądrzejszy. Wszystko to tutaj co opisałem w większym bądź mniejszym stopniu zmieniło się w późniejszych odsłonach komiksu Thorgala.
Thorgal (Późniejszy)
Największym zarzutem wobec nowszych albumów, jest zmienienie postaci. Thorgal, Kriss de Valnor, Aaricia. Choć w większości komiksy opisują młodość wymienionych bohaterów, da się wyczuć ich postępowanie jako spłycone, Thorgal staje się potężniejszy (dobry bez wad prawie), Kriss bardziej zaślepiona, ale przy okazji głupia i bez godności (typowo zła, bo zła). Ponadto w owych komiksach nie da się nie odnieść wrażenia, że wiele wątków i fabuła komiksów, jest nastawiona na mniej refleksyjnego i młodszego odbiorcę. Jednakże najbardziej rzucającym się w oczy i smutnym zarzutem zaraz po spłyceniu postaci jest poprawność polityczna. Zaczynają się pojawiać się muzułmanie, zachowujący się jak przykładni współcześni Europejczycy, tyle że w turbanach oraz są mądrzejsi i sprytniejsi od innych (oczywiście wszyscy są praktycznie pozytywnymi postaciami). Pojawiają się czarnoskórzy niewolnicy, zachowujący się jak przykładni współcześni Europejczycy, wcześniej byli rolnikami, ale bez problemu mogą wykładać teologię na temat swojej religii, i są inteligentniejsi od większości wikingów (oczywiście wszyscy są pozytywnymi postaciami). Do tego wszystkiego wepchnięte na siłę wątki feministyczne. To co zasługuje na pochwałę to pomysł na stworzenie serii o młodości głównych bohaterów, oraz pojedyncze komiksy czy wątki stworzone przez scenarzystów. Oczywiście to wszystko co wymieniłem wcześniej nie sprawia, że te komiksy są słabe, nie. Mają wielki potencjał, historie tworzone, nie są bez sensu. Można czerpać satysfakcję z czytania tych albumów, bo są ciekawe, rysunki w większości też są całkiem niezłe, ale to wszystko jest mało warte, gdy pomyśli się, że mogło być trochę lepiej...
Podsumowanie
Nie mam nic przeciwko umieszczeniu arabów, bądź czarnoskórych do Thorgala, jak w każdym innym komiksie i książce, dopóki jest to zgodne z światem i realiami, które tam panują. A tak jak zostali przedstawieni w komiksach Thorgala ewidentnie czuć, że są wepchnięci albo na siłę, albo osoby odpowiedzialne za serię Thorgala, nie są wystarczająco kompetentni do tworzenia ich albo nie zapoznali się z pierwszymi tomami Thorgala. Późniejsze komiksy są dobre, ale wiele wątków jest po prostu bardzo mało wiarygodnych. Mimo że wydarzenia z Thorgala Van Hammego i Rosińskiego, były fantastyczne i również zupełnie niemożliwe, we wczesnym średniowieczu na Skandynawii, są one wiarygodne.
Komentarze
Prześlij komentarz